“Wszystkoholicy”. Dlaczego przechodzimy z jednego nałogu w drugi?

W tym artykule chciałbym opowiedzieć trochę więcej o tym, czym jest uzależnienie i jak wpływa na myślenie w kontekście różnych substancji psychoaktywnych. A przede wszystkim chciałbym pokazać, że konkretna substancja nie ma tak naprawdę większego znaczenia, bowiem uzależniony od alkoholu, nie jest uzależniony “tylko od alkoholu”…

Czy uzależnienia się różnią? Alkoholizm, narkomania, lekomania

Alkoholizm, narkomania, lekomania - wszystkie te, niby różne choroby charakteryzuje jedno: jest to uzależnienie od substancji psychoaktywnych.

Przed przejściem do głównego wątku, wyjaśnijmy sobie, czym jest substancja psychoaktywna:

To każdy związek chemiczny, który wpływa na funkcjonowanie mózgu, zmieniając nastrój, percepcję, świadomość, myślenie lub zachowanie. Substancje psychoaktywne działają na centralny układ nerwowy: pobudzają, uspokajają, wywołują halucynacje, zmieniają postrzeganie rzeczywistości. Kryją się pod postacią alkoholu i innych narkotyków, w tym dopalaczy i leków o takim działaniu.

Dla uzupełnienia tematu i wątków, które będą pojawiać się w treści, śpieszę z wyjaśnieniem, że:

  • alkohol również jest narkotykiem;
  • termin “zdrowiejący uzależniony” odnosi się do osoby uzależnionej, która zachowuje abstynencję od wszelkich substancji psychoaktywnych oraz wprowadza w życie szereg zmian (więcej na ten temat w artykule: Trzeźwość to nie tylko abstynencja);

"Mam problem z alkoholem, a nie z narkotykami."

W Ośrodku, podczas mojej pracy jako terapeuta uzależnień, bardzo często spotykam się z podobnymi stwierdzeniami od uczestników leczenia (przykłady):

  • "Zawsze brałam tylko substancję X, więc mogę pić alkohol, bo nigdy nie miałam z tym problemu."
  • "Jestem uzależniony od substancji X, więc substancja Y nie jest dla mnie problemem."
  • "Mam problem z alkoholem, a nie z narkotykami."

Doskonale zdaję sobie sprawę, dlaczego pojawiają się tego typu myśli i stwierdzenia. Jest to tak powszechne zjawisko, że postanowiłem o tym napisać właśnie ten artykuł. Zapraszam do omówienia w dalszej części tekstu.

Działanie choroby uzależnienia i nałogowe funkcjonowanie

Po pierwsze, tak działa choroba uzależnienia - sprytnie wykorzysta każdą możliwość, by podważyć decyzję o życiu w abstynencji i w szerzej rozumianym zdrowieniu. Złapie się każdej myśli, każdej wątpliwości, każdej okazji, by przekonać uzależnionego do powrotu do czynnego nałogu - stąd też stwierdzenia, które jako przykład wymieniłem powyżej.

Z drugiej strony mamy kwestię nałogowego myślenia i reagowania, które wykształciły się w umyśle osoby uzależnionej na przestrzeni rozwoju choroby. Fundamentem nałogowego funkcjonowania (bardzo często podświadomego) jest konieczność szybkiego, bezpośredniego zaspokojenia, żeby tylko “zrobiło mi się lepiej, inaczej”. W końcu przecież tak to działało - kieliszek, kreska, pigułka - szybko i skutecznie zmieniałem stan świadomości.

Taki sposób działania (myślenia, odczuwania, reagowania) dotyczy każdej osoby uzależnionej od substancji psychoaktywnej - bez wyjątku! Nałogowe reagowanie i myślenie nakazuje: “Szybko, znajdź coś, co sprawi, że będziesz się inaczej czuć! I dobrze wiesz, co zadziała!”.

Osoba uzależniona, która postanowiła wyjść z nałogu, w odpowiedzi prowadzi wewnętrzny monolog: "Kiedyś sposobem była substancja X* (np. alkohol), ale teraz już wiem, że X jest nie dla mnie… Ale przecież substancja Y* nie wyrządziła żadnych szkód. Może mogę ją wykorzystać, może to jest bezpieczne…".

*Mechanizmy obronne choroby są zawsze takie same, nałogowe myślenie jest zawsze takie samo - bez względu na substancję! Dlatego powyżej, w miejscu X i Y - możesz wstawić dowolne substancje - alkohol, lek lub jakikolwiek inny narkotyk.

Uzależnienie chce tylko jednego - zmiany świadomości - nie ma zatem znaczenia, poprzez jaką substancję psychoaktywną.

Przykłady nałogowego myślenia

Chciałbym teraz pokazać przykłady sytuacji, w których uaktywnia się nałogowe myślenie:

  • Nie mogę spać – myślę o... tabletkach uspokajających, żeby móc się wyciszyć
    zamiast… "skupię się na oddechu", "jutro już nie wypiję kawy po 17.00".
  • Czuję stres – myślę o... sięgnięciu po używki, by złagodzić wewnętrzne napięcie
    zamiast... "poćwiczę, zrobię dla siebie coś miłego, porozmawiam z kimś o moich troskach".
  • Jestem smutny – myślę o... wypiciu alkoholu, żeby uciec od swoich emocji
    zamiast... "porozmawiam z kimś o swoich uczuciach; pozwolę sobie na przeżywanie tego, co czuję".
  • Mam głody (objaw choroby uzależnienia) – myślę o... natychmiastowym zaspokojeniu objawów głodu przez zażycie substancji
    zamiast… "pójdę na miting; opowiem o tym innemu zdrowiejącymu uzależnionemu; zadbam o swój HALT".
  • Czuję radość, euforię – myślę o... uczczeniu lub spotęgowaniu tego stanu alkoholem
    zamiast… "zrobię coś, co lubię, co pozwoli mi podtrzymać dobry nastrój; spotkam się z przyjaciółmi; pozwolę sobie na pełne przeżywanie".
  • Pokłóciłem/am się z kimś bliskim - myślę o... natychmiastowym złamaniu abstynencji
    zamiast... "powolę emocjom opaść, przemyślę sytuację, porozmawiam z bliską osobą, gdy będę gotów".

Występowanie powyższych uczuć może nie być w pełni świadome. Różne zdarzenia życiowe determinują powstawanie różnych uczuć, których zdrowiejący uzależnieni uczą się rozpoznawać i nazywać już w abstynencji. Bez względu na to, czy są świadome, czy nie, uczucia te wywołują kolejno myśli i reakcje. Nałogowe myślenie przekształca konstruktywne myśli w chorobowe, skłaniające do złamania abstynencji lub innych destrukcyjnych zachowań.

Doświadczenie osoby zdrowiejącej

Jestem uzależniona. Zdrowieję już prawie 3 lata i w tym czasie w moich żyłach nie płynął alkohol (który, jak wtedy myślałam, był moim największym problemem) ani żadna inna substancja psychoaktywna. Ciekawe jest to, że w pierwszych miesiącach abstynencji - szczególnie, gdy było mi trudno - miałam bardzo dużo natrętnych myśli o narkotykach, których nigdy wcześniej nawet nie brałam. Dzisiaj wiem, że moja choroba uzależnienia próbowała mnie podejść z innej strony, bo wiedziała, że na tamten moment, moja decyzja o abstynencji tyczy się głównie alkoholu. Chciała mnie przekonać do powrotu do nałogu, ale w inny sposób niż dotychczas.

Konsekwencje nałogowego sposobu myślenia

Nałogowy sposób myślenia, który jest częścią uzależnienia, na stałe zakorzeniony jest w mózgu chorego. Dlatego ilość czasu w abstynenckim zdrowieniu nie ma znaczenia. Na przestrzeni zdrowienia uzależnieni uczą się sposobów radzenia sobie i funkcjonowania w życiu bez substancji psychoaktywnych, jednak sam mechanizm pozostaje. Płynnie przejdźmy więc kolejnego, powiązanego aspektu - konsekwencji nałogowego sposobu myślenia i reagowania.

  • Brak przeżywania uczuć - na zdrowienie potrzeba czasu, natomiast nałogowe myślenie nie przyjmuje kwestii czasu. Nie pozwala na to, żeby sobie poprzeżywać, pobyć w jakiejś emocji. Chce jak najszybciej zmienić aktualny stan. A “czucie” jest podstawą pełnego, satysfakcjonującego życia.
  • Mechanizmy obronne - nałogowe myślenie to też jeden z mechanizmów obronnych choroby. Z tego powodu zdrowieniu z uzależnienia towarzyszą takie same wzorce myślowe, jak w czynnym nałogu np. racjonalizacja swoich destrukcyjnych zachowań czy zaprzeczanie problemu. One z kolei bardzo utrudniają uczciwe spojrzenie na swoją chorobę, a przede wszystkim uznanie siebie jako chorego i zaakceptowanie tego faktu.
  • "Może mogę jednak to kontrolować" - niech rzuci kamieniem osoba, której nigdy nie zdarzyło się tak pomyśleć w trakcie abstynencji, a szczególnie na początku. Bardzo niebezpieczne myślenie - niepowstrzymane prowadzi do potężnego nawrotu, a w rezultacie powrotu do nałogu.
  • Nałogowe reakcje - tj. gniew, wstyd, manipulacja, agresja, impulsywność - są ogromną trudnością w komunikacji i relacji z innymi ludźmi.
  • Izolacja - uzależnienie jest chorobą izolacji, lubuje się w niej, ponieważ wtedy jej działanie jest najsilniejsze. Odciąganie od możliwości uzyskania pomocy to jej domena.
  • Zaniedbanie siebie - nałogowe schematy myślowe utrudniają wprowadzanie zdrowych nawyków, przestrzeganie programu HALT, budowanie zdrowych relacji z innymi, przeżywanie swoich emocji.

Choć nałogowe myślenie jest obecne w życiu każdej zdrowiejącej osoby uzależnionej, to można sobie z nim radzić. Istotna jest umiejętność oddzielenia swoich własnych myśli, od tych chorobowych. Na zajęciach terapeutycznych często mówię o tym, że choroba ma swój język, a jeśli się go nauczę, to będę potrafił skutecznie go odróżnić i na niego odpowiadać.

Predyspozycja do uzależnienia

Nałogowy sposób myślenia i predyspozycje do uzależnienia to dwa różne, ale powiązane zjawiska:

Nałogowy sposób myślenia odnosi się do wzorca myślowego osoby uzależnionej, gdzie dominują myśli o substancji lub czynności uzależniającej. Taki sposób myślenia pojawia się w odpowiedzi na stres, emocje, czy inne sytuacje i podtrzymuje nałóg.

Predyspozycje do uzależnienia to wrodzone lub nabyte cechy biologiczne, psychologiczne i społeczne, które zwiększają ryzyko rozwinięcia uzależnienia, takie jak genetyka, środowisko wychowawcze czy osobowość.

Nałogowe myślenie rozwija się w wyniku uzależnienia, podczas gdy predyspozycje zwiększają szanse na jego powstanie.

Kiedy mam predyspozycje do uzależnienia, to uzależnię się od każdej psychoaktywnej substancji, bez względu na to, jaka ona będzie.

Psychiczne uzależnienie od jednej substancji determinuje psychiczne uzależnienie od każdej innej, nawet tej, której jeszcze nie brałem. Fizyczne uzależnienie i jego skutki - zespół odstawienia, utrata kontroli itd. - przyjdą z czasem. Ale przyjdą. Bez wątpienia.

Dlaczego uzależnieni zastępują jeden narkotyk drugim?

Myślę, że powyżej już wyjaśniłem odpowiedź na powyższe pytanie. Uzależnieni zastępują jeden narkotyk drugim, ponieważ są uzależnieni - po prostu. A w tej chorobie nie chodzi o rodzaj substancji, jej smak czy teksturę. Chodzi o to, w jaki sposób działa - wpływa na emocje.

Jak już wspomniałem, często spotykam się ze stwierdzeniem, że jak ktoś pił, to może brać inne narkotyki (i inne tego typu). Owszem, że może, w końcu nie jest sparaliżowany...

Ale rozumiecie, to jest dokładnie tak, jakbym powiedział, że jestem uzależniony od piwa, więc w zasadzie wódka nie stanowi dla mnie zagrożenia.

Gdybym wziął inną substancję psychoaktywną, a jestem alkoholikiem, to dla mnie KONIEC ABSTYNENCJI. Decyzja o wzięciu innego środka jest końcem zdrowienia, końcem relacji z moją Siłą Wyższą, zaprzeczeniem mojej bezsilności wobec choroby. Wtedy zamiast radzenia sobie z życiem ze swoimi zasobami, jest “radzenie sobie” za pomocą chemii, co już nie jest życiem…

Skorzystaj z pomocy Ośrodka NASZ DOM. Leczenie jest szansą na nową drogę życiową. Bez względu na to, czy to pierwsza, druga czy setna próba. Dla każdego uzależnionego jest nadzieja na zdrowienie. Zadzwoń do mnie.


Dariusz Siudak

właściciel Ośrodka NASZ DOM
terapeuta uzależnień
uzależniony, zachowuje abstynencję od ponad 30 lat

Od początku swojej pracy zawodowej kieruje się przekonaniem, że nie ma beznadziejnych uzależnionych. Są tylko tacy, którzy utracili nadzieję…
tel. 698 323 698

 

O UZALEŻNIENIACH